Kontakt
Ireneusz Kaczorek aka@syntrio.waw.pl
Mirosław Kamiński m.a.kaminski@syntrio.waw.pl
Biuro Syndyka
Marzena Borysiak
biuro@syntrio.waw.pl
|
|
|
O nas
Strona internetowa, którą zdecydowali się Państwo odwiedzić w całości poświęcona jest problemom przedsiębiorstwa w kryzysie. Ów kryzys czasem udaje się opanować poprzez sanację, postępowanie naprawcze lub układ z wierzycielami, czasem kończy się upadłością.
Stronę stworzyło trzech aktywnych zawodowo, stale współpracujących ze sobą syndyków z Warszawy: Ireneusz A. Kaczorek, Mirosław A. Kamiński i Dariusz L. Siewicz.
Na jej łamach chcemy podzielić się naszymi doświadczeniami i poglądami, o których będziemy pisać ale nie ukrywamy, iż przy okazji chcemy dowiedzieć się jak z licznymi problemami w postępowaniach upadłościowych radzą sobie koledzy. Deklarujemy także, iż chętnie odpowiemy na pytania nurtujące przedsiębiorców, którzy popadli w kłopoty. Być może w takim przypadku upadłości jeszcze da się uniknąć.
Na stronie będziemy zamieszczać systematycznie nasze oferty dotyczące sprzedaży majątku objętego masą upadłości w prowadzonych postępowaniach, a także ciekawe propozycje ewentualnej współpracy w ramach działalności gospodarczej kontynuowanej w upadłości.
|
|
|
|
|
|
Publikacje
Wyszukaj publikacje zawierające tekst:
| |
wersja do druku | Trwa kampania wyborcza. Niech premier się wytłumaczy! | Gazeta Sądowa "Ostatnia strona" październik 2007r. | Trwa kampania wyborcza. Niech premier się wytłumaczy!
Kampania wyborcza to czas, kiedy obywatele we własnym, najlepiej pojętym interesie powinni jak najwięcej pytać. Ludzi pretendujących do władzy przede wszystkim o program i o to, w czym ów program jest lepszy od wszystkich innych programów. Tym, aktualnie dzierżącym władzę należy bezwzględnie przypomnieć, co mówili poprzedniej kampanii wyborczej i przede wszystkim z tego właśnie teraz postarać się ich rozliczyć.
Sprawujący jeszcze obecnie urząd premiera Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Głosu Wybrzeża” w czerwcu 2003 r. publicznie stwierdził:
„Samoobrona jest tworem byłych oficerów służb bezpieczeństwa. Mój brat, który był ministrem stanu do spraw bezpieczeństwa, dostał raport, z którego wynikało, że grupa byłych oficerów SB założyła związek zawodowy „Samoobrona”, to formacja używana do osłony tego całego układu i ochrony tego nieporządku, który jest w kraju, i jednocześnie korzystająca z tego nieporządku. To są ludzie, którzy nabrali kredytów, chcą żyć jak przedsiębiorcy, a mają kwalifikacje do kopania rowów”.
Zaś później, dla agencji PAP 25 marca 2004 r. powiedział:
„Cieszę się, ze będę na pierwszej linii walki z Samoobroną. Uważam, że mam dowody na potwierdzenie moich słów i w odpowiednim momencie je przedstawię”. (Chodziło o słowa na temat genezy powstania Samoobrony, przyp. aut.)
Panie premierze, moment ze wszech miar jest odpowiedni. Przed 21 października br. wyborcy powinni się dowiedzieć czy rzeczywiście kiedykolwiek dysponował Pan dowodami o stworzeniu związku zawodowego i partii politycznej, w celach innych niż statutowe, przez grupę byłych oficerów Służby Bezpieczeństwa.
Jeżeli tak było w istocie, to wyborcy mają prawo i powinni wiedzieć, co Pan właściwie z tą wiedzą i dowodami uczynił?
Dlaczego partia owa nie została zdelegalizowana?
Jeżeli Samoobronę faktycznie, w przestępczych celach stworzyła grupa byłych oficerów SB, to jak Pan mógł z tymi samymi ludźmi stworzyć wspólny rząd?
Jak Pan mógł osobom przez nich wskazanym umożliwić objęcie setek ważnych stanowisk w organach i strukturach państwa?
To się po prostu nie mieści w głowie. Albo w cytowanych wywiadach, dla aktualnych ówcześnie potrzeb politycznych Pan fantazjował, żeby nie powiedzieć kłamał, albo też, tworząc z Samoobroną wspólny rząd wykazał się Pan skrajną nieodpowiedzialnością i cynizmem. Jak zatem było naprawdę?
Żaden cel nie może i nie powinien uświęcać podobnych środków – ani głoszenia publicznie nieprawdy, gdy jest to wygodne, ani ukrywania dowodów domniemanych przestępstw do późniejszego wykorzystania, na przykład w kolejnej kampanii wyborczej.
Panie premierze, proszę tę sprawę publicznie wyjaśnić. W przeciwnym razie w moich oczach jako polityk będzie Pan zdyskwalifikowany.
Mirosław A. Kamiński
Autor jest syndykiem, członkiem Stowarzyszenia Praktyków Prawa Upadłościowego i Likwidatorów, rzecznikiem prasowym Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Syndyków i Likwidatorów | |